piątek, 24 kwietnia 2015

Łowcy

(kolejne zamówienie :D )

Cisi niczym cienie, skradają się w nocy,
Gdy ich spotkasz z nikąd pomocy. 
Wizję miał Roark, przywódca ich stada.
Podjął się on nie lada wyzwania

Stworzył on grupę, Łowcami zwaną,
Dla wielu ludzi było to raną.
Znaleźli się tacy co zabić go chcieli,
Ciało swe tylko krwawo pocięli.

Zlecenia wszelakie chętnie przyjmował,
Złota dla swych ludzi nigdy nie żałował.
Pomagali mu wiernie, członkowie zakonu,
Nie żądał od nich nigdy pokłonu.

Zebrali się druidzi, uleczyli stare rany,
Lider znów uderzył w tarabany.
Gotowe są wojska, Łowcy skupieni.
Wrogowie strzały będą zgubieni.

Łuki napięte, groty wyrzeźbione,
Dusze od ciała zostały wybawione.
Rozeszły się pradawne głosy,
Skończyły swą drogę głodne losy.

Czas dla Argiena zakończył się na świecie,
Odszedł ich przyjaciel samotnie w lecie.
Spuściznę swoją dla pokoleń wskazał
Cierpnie po stracie Łowcom zmazał.

Z cienia powstali, w cień wrócili,
Opuścili znane ziemie, więzy stracili.
Pamiątką pozostała złamana strzała
I dawna niezbrukana chwała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz