sobota, 18 kwietnia 2015

14. Bolesny upadek - Trucizna

_ Jeden za nami, zostało dziewięć.
_ Nie ciesz się zbytnio, będzie coraz trudniej.
_ A kto tu mówił, że się cieszę, po prostu stwierdziłem fakt.
Nieznacznie odbiłem w lewo, by nie wpaść na brązową chmurę.
_ Skąd tu się wzięły chmury?
_ To nie chmury, tylko trujące opary, naucz się w końcu wyczuwać magię , która cię otacza.
_ Wybacz, ale nie czas teraz na lekcje, na razie próbuję nas ratować.
_ Skoro już się starasz zrób to lepiej, zaraz będziemy mogli pooddychać Tranti Morguli.
_ Czym znowu? Mów po ludzku.
A może dla odmiany ty nauczysz się pradawnej mowy? Tranti Morguli to inaczej oddech trupa. Jeden wdech, a twoje ciało gnije od środka.
_ Chyba naprawdę cię tutaj nie lubią.
_ Z wzajemnością, uwierz mi, tymczasem wykorzystajmy to przeciwko nim.
Kaze wciągnął najbliższe opary, tym razem brudno fioletowe.
_ Oszalałeś? Coś ty wpuścił do moich płuc?!
_ Tym razem to jest wyrafinowana Dera Angelo. Śmierć anioła.
_ Że co proszę? Jakie są skutki ?
_ Śmierć.
Czułem, że słabnę.
_ Coś ty uczynił? Po tym wszystkim?!
_ Przyjmij to, nie odrzucaj propozycji danej przez los.
_ Jakiej propozycji?! Nie mam zamiaru umierać!  Greund Wires
_ Nie waż się oczyszczać płuc! Taka okazja, więcej się nie powtórzy, zaufaj mi.
Oczy przestały widzieć, do uszu nie docierały dźwięki.
_ Mam nadzieję, że się nie pomyliłeś.
Ciało zostało sparaliżowane.
_ Ufam ci Kaze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz