(kolejne :) )
Narodziło się trzech boskich braci,
Jeden z nich moc zatraci.
Przy jego powstaniu umilkły Słońca,
Początek to był spokoju końca.
Straszne monstrum to było,
Twarz cztery oblicza kryło.
Rąk dwie pary co dumy strzegły,
Dusze niewinnych w cierpieniach poległy.
Poskromiła go Święta Rada,
Odbyła się wieczna narada.
Wygnali swego syna do Otchłani,
Przysiągł, że zostaną ukarani.
Stworzył on królestwo, swoją krainę,
Ogniem ją zalał, naprawił ruinę.
Armię z demonów stworzył, by bronić jej murów,
Przyjmował do swych szeregów upadłych królów.
Legenda głosi, że droga istnieje,
Jednak szansa na powodzenie maleje.
Wiele jest pułapek na twojej drodze,
Nie ufaj swym oczom, lecz stąpaj lekko na nodze.
Dla zgubionych nie ma już nadziei,
Dusze od ciała demon rozdzieli.
Służyć one będą Czartowi,
Nie sprzeciwią się Lordowi.
Stare pisma mówią o budowie Piekła,
Ponoć jakaś staruszka o warstwach rzekła.
Siedem ich skrywa ziemia przeklęta,
Na każdej z nich ciemność zaklęta.
Na ostatnim poziomie zamek stoi,
Pod wieżą od strażników się roi.
Czarcie lordy to ich brzemię,
Dawne starożytne plemię.
W pałacu król, na kościanym tronie,
W splecionej z dusz koronie.
Na mieczu runy, pieczęcie mroczne,
Pod komendą sługi żarłoczne.
Nawet Bogowie do Podziemi nie schodzą,
Swą mocą chochliki odgrodzą.
Lęki ich uzasadnione,
Du' raghald potępił światy stworzone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz