niedziela, 3 maja 2015

15. Bolesny upadek - Lód

 Poprzez zamroczony umysł zdołał się przebić promyk świadomości.
_ Radze ci się szybko obudzić.
_ Co?
_ Jeżeli chcesz przeżyć, a sądzę, że chcesz, wróć do świata żywych.
Czułem jak z mojego ciała ulatniają się ostatnie strużki trucizny.
_ Mogę wiedzieć co ci strzeliło do głowy?! Następnym razem wymyśl coś innego niż krzywdzenie mnie.
_ To ja tu się staram, żeby nic ci się nie stało, a ty tak okazujesz wdzięczność!
_ Starasz się?! Ciągle tylko mnie obrażasz, ale próbujesz skrzywdzić! I jeszcze ta akcja z trucizną!
_ Gdyby nie ta "akcja" nie byłbyś teraz tutaj.
_ Nie rozumiem.
_ Kiedy indziej ci to wytłumaczę, najpierw skończmy tą chorą wieżę.
_ Jak uważasz, co tym razem na nasz czeka?
_ Sądząc po temperaturze zbliżamy się do sali Lodu.
_ Więc po co kazałeś mi się budzić w takim tempie? Przecież jestem na niego odporny.
_ ... Faktycznie. No ale cóż, przynajmniej sobie poćwiczysz latanie pomiędzy odłamkami.
Odruchowo zacząłem wyrównywać lot.
Gdy zbliżyłem się do poziomu z tarasu poleciało w moją stronę kilka zaklęć.
_ Nie wyglądają one zbyt groźnie, ledwie kilka sopelków.
_ Na tym polega sztuka Lodu, coś co wydaje się z pozoru nie szkodliwe zadaje największe rany.
Wnet zobaczyłem jak z kawałków lodu formuje się ogromna kula pokryta kolcami.
_ To nie koniec, najciekawsze przed nami.
Lodowa sfera napęczniała do olbrzymich rozmiarów, nagle zaczęła pękać, a ze szczelin wystrzeliwały cienkie, ostrze niczym brzytwa ostrza.
_ Coś w rodzaju dużej bomby?
_ Tak, to jest taka bomba, o której marzysz, żeby nie wybuchła.
_ A my będziemy się tylko patrzeć?
_ Oho, nie to ja będę się patrzył, ty masz unikać pocisków, a i uważaj na falę uderzeniową.
Kula pękła całkowicie, wszystko dookoła zasłoniła chmara ostrzy pędzących w moją stronę.
_ Czemu po prostu nie polecimy w dół?
_ Bo to ucieczka od problemów.
_ Nie rusza mnie to.
W ostatniej chwili zanurkowałem w dół, zostawiając daleko za sobą lodowe igły.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz